Włącz: Avicii - Addicted to you
Od tamtego spotkania moje kontakty z gangiem bardzo się pogorszyły. Nie spotykalam sie z nimi, ani z Alexem. Balam sie im spojrzec w oczy. Chyba najbardziej Alexowi.Kiedy pytali co mi jest odpowiadalam zdawkowo, ze musze nadrobic zaległości w nauce. Wierzyli i po jakims czasie przestali pytac, a mojego chlopaka unikalam i zawsze mialam wymowke, by sie z nim nie spotkac. Czułam, że go zraniłam. Przerwy spędzałam z Harrym w bibliotece. Byl naprawde fajny, ale tez spokojny. Brakowało mi głupich akcji moich dawnych przyjaciol. Wiedzialam jednak, ze jest tylko jeden sposob na odzyskanie znajomych - wlamanie sie do domu Harrego. A jego wyjazd zblizał sie wielkimi krokami. Dwa dni przed podroza chlopaka, nie wytrzymalam i poszlam w miejsce, gdzie ciagle przesiadywalismy z grupa. Panowal tam ten sam nastroj, co zwykle ; totalny chillout i zapach tytoniu i trawki unoszący się w powietrzu.
Ja pomogę wam. Zdobędę klucz i włamiemy się. - powiedziałam na wejsciu .
patrick tylko odsunal papierosa od ust i rzekl spokojnie : - mowilem wam, ze przyjdzie.
Usmiechnelam sie z ulgą. Oni nigdy nie robili scen, nie wkurzali sie na mnie. Zwykle mieli wszystko gdzies.
Nie dopytywali o szczegoly.
Usiadlam kolo Alexa, ktory podal mi otwartą paczkę z papierosami i zapalniczke. Szybko podpalilam jedna fajke i zaciagnelam sie.
Kochsm to uczucie dymu wypełniającego moje płuca. Kiedy skończylam wyrzuciłam peta i rozgniotlam butem.
Wtedy Alex odezwal sie do mnie:
-Ostatnio mnie unikasz... Ciagle sie mijamy...
A więc teraz przyszedł czas na najtrudniejszą rozmowę.
- Alex.. Słuchaj jesteś świetnym facetem, ale sądzę, że musimy sobie zrobić przerwę.. Ale będziemy kumplami, tak?
-To przez tego dupka Harrego? - Spojrzał na mnie tymi przenikliwymi brązowymi oczami. Spuściłam wzrok, bo czym znów spojrzałam na mojego ex.
- Nie, tu nie chodzi o niego. On nic dla mnie nie znaczy. Gdyby tak bylo, to chcialabym mu sie wlamywac do domu? -zachichotalam nerwowo- Jest tylko marionetką w naszej misji.Narazie muszę udawać zakochaną w nim pannę, żeby zdobyć klucze i przekonać go, żeby mi zaufał. Później ups nasza wielka miłość legnie w gruzach. - odpowiedzialam najbardziej obojętnie, jak umiałam- A potem kto wie, może w moim sercu będzie miejsce dla ciebie.. - spojrzalam na niego spod półprzymkniętych powiek i lekko przygryzłam wargę. Wiedziałam jak to na niego działa.
-och ty.. - Alex udał , że się złości i potargał mi włosy.
- Dobra, ja się zbieram do mojego "chłopaka" - zakreśliłam w powietrzu niewidzialny cudzysłów. Pożegnałam się ze znajomymi i poszłam do swojej szafki. Gdy tylko tm podeszłam od razu pojawił się Harry.
- Gdzie byłaś? - zapytał uważnie mi się przypatrując. - Paliłaś? - bardziej stwierdził niż spytał. Westchnelam.
- Bylam z koleżanką. Tak, paliłam...
- Wiesz, że tego nie lubię... - powiedział z lekką złością w głosie.
- Och no przepraszam.. - Uśmiechnęłam się słodko - Ale kiedy się popadnie w nałóg bardzo trudno jest z niego wyjść... - objelam go.
Przewrocil oczami.
- oj no nie złość się... - potargałam jego włosy. - co dzis robisz? - zapytalam.
- pewnie siedzę w domu, a co chcesz wpaść?
- Jasne - uśmiechnelam sie promiennie. - Będę o 17. - puściłam mu oczko i oddaliłam się.
Po drodze wysłałam jeszcze sms Alexowi.
Idę dziś do Harrego. Zdobędę ten klucz. Przekaż reszcie.
xx
O 17 zapukałam do domu Harrego. Otworzył mi uśmiechnięty brunet.
- Dzień dobry Allison
- Witam panie Styles - zaśmiałam się i weszlam do domu. Usiedlismy na lozku w jego sypialni i zaczelismy rozmawiac. Jakos tak wyszlo, ze chwile pozniej calowalismy sie. Siedząc na nim okrakiem zdjelam Harremu koszulke , a on mi sukienke.
I tak wyszło, że później uprawialiśmy sex. A tuż przed nim brunet powiedział mi, że to jego pierwszy raz. Slodko. Mój plan był jednak taki, by zabrać zapasowe klucze znajdujące się w szafce w salonie.
Kiedy lezelismy tak przytuleni "musialam isc do torebki", ktora zostawilam na dole. Przemknelam po schodach i cicho odsunelam szuflade zabierajac klucze, ktore kilka sekund pozniej lezaly na dnie mojej torebki. Poszło łatwiej niż myslalam.
Nastepnego dnia w szkole bylo jak zwykle . Rozmawialam z Harrym i wałęsałam się z nim po szkole. Już jutro wyjezdzal, a cala akcja byla zaplanowana na jutrzejszy wieczor.
Oczywiscie pozegnalam sie z Harrym , jednak był trochę dziwny. Może było mu przykro, że jedzie... Jednak przyczyny jego zachowania dowiedzialam sie dopiero pozniej.
O 20:00 cały gang był już w umówionym miejscu. Każdy miał czarne ubranie i rękawiczki.
Ja miałam pootwierać wszystko i poprowadzić innych. Weszłam na teren posiadłości Harrego. Bardzo się bałam, ale nie była to pierwsza tego typu akcja i zawsze wychodziliśmy z niej cało, więc nie miałam chyba czego.
Otworzylam drzwi i weszlam do domu. Zaswiecilam latarke i jak kot poruszalam sie po domu. Mialam dac sygnal z okna w salonie. Weszłam do pokoju i zamarłam.
Przede mną , na fotelu, przy małej lampce siedział Harry i patrzył na mnie obojętnym wzrokiem.
- Witaj Allison - usłyszałam jego głos.
__________
Na wstępie pragnę was przeprosić, za moją długą nieobecność. Mam nadzieję, że ten rozdział wam się spodobał.Bardzo proszę każdą osobę, która to widzi o komentarz.
xx
wohooo, wiesz ostatnio dużo myślałam o tyn blogu.
OdpowiedzUsuń"Co się dzieje? Dlaczego tak długo nie ma rozdziału" a tu proszę, nagle nowy. Dziękuję!