sobota, 26 lipca 2014

5. Think only about love

Szybko włożyłam bluzę i wybiegłam z domu. Do Harrego było kilka przecznic, a ja jak głupia leciałam do domu chłopaka. Przechodnie dziwnie się na mnie patrzyli, ale miałam to gdzieś. Teraz liczył się tylko Harry.
Po kilku minutach stałam przed domem bruneta.
Gdy w drzwiach stanął zaspany Harry rzuciłam mu się na szyję. Zdezorientowany chłopak objął mnie szybko i przez kilka chwil stalismy w progu przytuleni.
-Ale co się stało, Allison? - Spojrzal na mnie zdziwiony odsuwając się ode mnie.
- Wypadek.. Czarny lange rover... Ty.. Ja się bałam o cb... - Powiedziałam zdenerwowana co wywołało u chłopaka uśmiech.
- Bałaś się o mnie - Spojrzał mi w oczy szczęrząc się.
- Tak. - rzekłam poważnie.
- Ale czemu się o mnie bałaś? - Znów ten głupi uśmiech, na widok którego zrobiłam się czerwona.
- Bo mi na tobie zależy. - Szybko się odwróciłam chcąc odejść, ale poczułam silną dłoń chłopaka chwytającą moje ramie. Sekundę później znaleźliśmy się bardzo blisko siebie. Za blisko. Spuściłam wzrok.
Harry delikatnie uniósł mój podbródek do góry.
- Mi też na tobie zależy, Alli. - Powiedział cicho patrząc mi w oczy i złączył nasze usta w delikatnym pocałunku.
Momentalnie moje serce przyspieszyło i poczułam motylki w brzuchu. Coś takiego jeszcze nigdy mi się nie zdarzyło. Niesamowite uczucie.
Brunet pierwszy się odsunął patrząc uważnie w moje oczy.
- Przepraszam, nie powinienem.. - Szepnął.
- Nic się nie stało..- odpowiedziałam. Nie potrafiłam opanować uśmiechu. Mocno przytulilam chłopaka.
- Zakochałem się w tobie, Allison. - Usłyszałam ciepły głos Harrego nad moim uchem. Nie odpowiedziałam tylko mocniej go przytulilam.

W pewnej chwili zaczęło padać, więc weszliśmy do domu. Brunet zaprowadzil mnie do swojego pokoju i pokazał nowy rysunek.
Była na nim dziewczyna uciekająca przez gęsty las.
- Boję się, że ty uciekniesz, bo ta chwilą jest najpiękniejsza w moim życiu... Zbyt piękna na moje życie.. - Spojrzał na mnie swoimi zielonymi oczami.
- Nie martw się, nie ucieknę.. - Uśmiechnęłam się i polozylam na łóżku chłopaka.
- jakie miękkie.. - Zachwyciłam się rozwalajac na łóżku. Po chwili brunet dołączył do mnie.
Leżeliśmy obok siebie w ciszy. W pewnym momencie Harry przerwał milczenie.
- A co z Alexem?

Wtedy przypomniałam sobie o moim chłopaku.

I o misji.

- Zerwę z nim. - Powiedziałam spokojnie.

_________
Wiem , że ten rozdział jest krótki, ale jestem w wirze pakowania.
W piątek jadę nad Bałtyk :)
Powinien pojawic się jeszcze jeden post (shot albo rozdział jeszcze nie wiem ;)) , ale nic nie jest pewne.
Wracam 12 sierpnia.
Nie wiem czy będę coś dodawać, ale się postaram

xoxo

czwartek, 17 lipca 2014

4. Rysunek

!!!!!Ważne info!!!!!:
Przepraszam, że nie dodawalam tak długo ://  W przyszłym tygodniu pojawią się (jeśli dobrze pójdzie) 2 rozdziały lub 1 rozdział i One Shot :)
Teraz zapraszam do lektury :)
____________

Rano obudziłam się przykryta miękkim kocem. Leżałam na kanapie. Nie byłam u siebie w domu.. Szybko odtworzyłam w głowie wydarzenia z poprzedniego dnia. Musiałam zasnąć tutaj.. Ale koca sobie nie przypominam.
Szybko wstałam i rozejrzalam się po domu. Na stole w kuchni leżała karteczka:

Wyszedłem załatwić kilka spraw. Wrócę około 12. Słodko spałaś, więc cię nie budziłem.
Harry xx

Taa super, czyli muszę tu siedzieć do 12 . Spojrzałam na zegarek. Jest 11. To, że wyszedł ma swoje plusy. Dowiem się gdzie trzyma wartościowe rzeczy. Weszłam po schodach na górę. Na piętrze znajdowało się kilka pokoi. Pierwsze to byla łazienka. Kolejny pokój to jak się domyśliłam sypialnia Harrego. Zajrzałam tam i powoli weszłam do środka zamykając za sobą białe drzwi. Pomieszczenie było dość spore. Na środku stało wielkie łóżko , a obok dwie szafki . Po lewej stronie stało biurko, a obok duża szafa. Po prawej było wyjście na balkon. Na ścianach wisiały zdjęcia Harrego w dzieciństwie i nie tylko. Były tam też obrazy przedstawiające jakąś dziewczynę, motocykle i różne inne rzeczy. Zajrzałam do szafy. W środku były ubrania chłopaka, a na jednej z półek znajdowało się kilka zegarków. Znalazłam jeszcze kilka innych miejsc , gdzie były dość kosztowne rzeczy. Wychodząc zerknelam na biurko. Leżało na nim dużo różnych papierów. Zaczęłam je przeglądać. Były to głównie rysunki. Wśród nich zauważyłam portret dziewczyny. Popatrzyłam na niego chwilę, po czym zamarlam. To był mój portret. Spojrzałam na datę 17 października . To był dzień, kiedy się poznaliśmy.
Wtedy usłyszałam otwieranie drzwi.
- Allison, co ty tu robisz? - Odwróciłam się i spostrzegłam chłopaka z burzą lokow na głowie.
- Czy to ja? Czemu mnie narysowałeś? - Pokazałam rysunek.
- Lepiej będzie jak już pójdziesz. - Powiedział chłodno. Jego oczy pociemniały, a jego usta zacisnęły się w wąską kreskę.
-Ale.. - Zaczęłam, ale Harry mi przerwał. - Odwiozę cię. - Po czym zszedł na dół, a ja za nim. Czułam się bardzo głupio, dając się przyłapać na grzebaniu w jego rzeczach.
Założyłam buty i wsiadłam do samochodu chłopaka.
-Harry.. Przepraszam.. -  Powiedziałam skruszona.
- Zaufałem ci.. Te przeprosiny się nie liczą. Czego ty tam szukałaś, co?
- Jego knykcie pobielały, gdy zacisnął mocniej dłonie na kierownicy.
- Niczego - odparłam szybko. - Weszłam tylko zobaczyć jak wygląda twój pokój.. I zobaczylam ten rysunek.. Przepraszam.. Jestem głupia.. - Spuściłam głowę.
- Zapomnij. - Chłopak machnął ręką. Zatrzymalismy się przed moim domem. Gdy wysiadalam usłyszałam cichy głos bruneta:
- Tak, na rysunku byłaś ty. Bardzo mi na tobie zależy... - Po czym odjechał z piskiem opon. Stałam chwilę na podjeździe wpatrując się w miejsce, gdzie jeszcze przed chwilą stał samochód Harrego.

Jemu na mnie zależy.
Harremu na mnie zależy.
Harremu. Na. Mnie. Zależy.

Powtarzałam sobie w głowie.
Ale ja mam Alexa. To jego kocham.
To jego kocham, prawda?
To normalne, że przy Harrym czuję się bezpiecznie , serce mi szybciej bije i jest mi tak... dobrze.
O nie!
Zakochałam się w Harrym.
Ale jak to?

Weszłam do mieszkania zamykając za sobą drzwi. Nie wiem co mam robić . Czuje się bardzo zagubiona.
Zrobiłam sobie herbaty i usiadłam na kanapie. Włączylam telewizor i zaczęłam oglądać jakiś denny talent show. Moje oglądanie polegało na gapieniu się w ekran i rozmyślaniu . Moje myśli krążyły głównie wokół Harrego. W końcu wybrałam jego numer. Po czterech sygnalach odezwała się poczta głosowa. Kilka kolejnych połączeń równiez tak się skończyło.
Następnego dnia jak zwykle poszłam do szkoły. Spotkałam się z Gangiem , ale ciągle byłam nieobecna.
Dziś była biologia. Wyjątkowo szybko, jak na mnie, zjawiłam sie na lekcji. Można powiedzieć, że odetchnęłam z ulgą widząc Harrego na swoim miejscu.
- Hej - przywitałam go nieśmiało.
- Hej - odpowiedzial obojętnie obdarzajac mnie spojrzeniem. Jego oczy, które zwykle były koloru szmaragdów, dziś straciły swój blask. Brunet uniósł brwi , widząc jak mu się przyglądam i zaczął czytać tekst z książki od biologii, jakby bardzo go interesował.
Odwróciłam się do siebie.
Było mi przykro, że straciłam dobre relacje z nim.

Po lekcjach byłam na kawie z Alexem. Było ok, ale nie tak jak kiedyś. Jego pocałunki nie smakowały tak jak kiedyś, a jego dotyk nie budził już we mnie tych wcześniejszych emocji.
Odrabiajac lekcje włączylam radio. Mówili o jakimś wypadku, w którym brał udział jakiś młody chłopak. Czarny lange rover wpadł w drzewo dziś ok godziny 15.
Co?! Harry ma czarnego lange rovera.
Zadzwoniłam do chłopaka kilka razy.
Nie odbierał.
Teraz myślałam tylko o najgorszym.

czwartek, 3 lipca 2014

3. Misja

- Chodzi tu o Stylesa... Wiesz, nie wygląda na szczególnie biednego.. A ty masz z nim dobre kontakty.. Z tego co wiem, mieszka sam.. Dowiedz się gdzie co ma..
- Czyli.. Chcesz.. Żebym go okradla.. - Zapytałam z niedowierzaniem. - Mały napadzik nie zaszkodzi.. - Zasmiał się cicho chłopak. - Coś nie tak, Smith? - Nie, w porządku.. - Odpowiedziałam powoli. - Muszę już iść.. - Szybko pożegnałam się z przyjaciółmi i odeszłam. Włamanie do Harrego? Nie podoba mi się ten pomysł. To bardzo ryzykowne i straciłabym kontakt ze Stylesem.. A tego nie chcę.. Nie wiem czemu, ale mi zależy na tym brunecie..
Weszłam po drodze do marketu kupić coś na obiad.
Mieszkałam sama. Mój tata nie żyje, a moja matka znalazła sobie nowego męża i wyprowadziła do Francji. Co jakiś czas przysyla mi pieniądze na życie, ale nie widziałam jej już od 2 lat. Dla niej już nie istnieję. Znalazła sobie nową rodzinkę, a ja zostałam sama. Smutne, prawda?
Wzięłam koszyk i skierowałam się do działu z sosami i makaronem. Miałam ochotę na spaghetti. Mmm, uwielbiam je. Kupiłam wszystko i stanęłam w kolejce do kasy. Nagle usłyszałam za sobą znany mi głos z cudowną chrypką. - Alli? To ty? Heej - Odwróciłam się i ujrzałam za sobą wesołą buzię Harrego. Gdy się uśmiechał miał takie słodkie dołeczki.. STOP! ALLISON NIE MOŻESZ TAK MYŚLEĆ. To jest osoba, którą okradniesz,  a nie twój przyszły chłopak!
- Taa Hej - powiedziałam obojętnie. - Co słychać? - Zapytał chłopak.
- Nic nowego.  A u ciebie? - Teeż. - Kiedy pani skasowała wszystkie produkty poprosiłam jeszcze moje ulubione papierosy. Wtedy usłyszałam głośne westchniecie Harrego. Szybko zapłaciłam i wyszłam ze sklepu. W pewnej chwili usłyszałam za sobą wołanie Stylesa. Zdyszany pobiegł do mnie. - Podwieźć cię do domu? - Zapytał. Miałam odmówić, ale postanowiłam przystać na jego propozycję, by dowiedzieć się więcej i wspomóc realizację planu naszego gangu. [...]
Wysiedliśmy i zapielismy pasy. Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym, ale mimo to miałam kilka przydatnych informacji o nim. Zanotowałam to później w notesie:

1. Za dwa tygodnie wyjeżdża w góry na 2 dni.
2. Ma kilka złotych zegarków.
3. Wszystko ma bardzo uporządkowane w domu.
4. Aktualnie nie ma kamer w domu, bo się zepsuły.

Do Harrego mam przyjść następnego dnia,  żebyśmy zrobili część projektu.

Rano nie chciało mi się wstawać, więc postanowiłam zrobić sobie wolne. Zjadłam śniadanie dopiero około 11, a później siedziałam przed telewizorem. W porze przerwy na lunch dostałam 3 sms.
Pierwszy od Alexa:
Co się stało? Mam nadzieję, że tylko wagarujesz ;) Kocham cię xx

Drugi od Jane również z zapytaniem co się stało, a trzeci od Harrego o treści:

Gdzie jesteś Smith? Brakuje mi twojego wkurzającego charakterku na biologii. Mam nadzieję, że spotkanie dzisiaj aktualne ;) Zadzwonie później.

Odpisalam na wszystkie sms-y i poszłam się ubrać. Dzisiaj zdecydowałam się na taki strój.
Zjadłam obiad,  posprzątałam w domu i zanim się obejrzałam była 17:45 i musiałam wyjść do Harrego.

Mimo, ze dostałam dokładny adres i spodziewałam się jak może wyglądać dom Harrego nadal, stojąc przed nim nie wierzyłam, że tak ogromna posiadłość może należeć do dziewiętnastolatka. Zadzwoniłam dzwonkiem i po chwili wyszedł mi naprzeciw uśmiechnięty chłopak. Na jego widok serce zabiło mi mocniej. Przywitaliśmy się i weszlismy do środka. Wszystko było takie drogie i nowe. Jego salon był wielkości mojego domu. Dosłownie! Usiadłam na sofie i zaczęłam rozglądać się wokół. To wszystko wyglądało na bardzo kosztowne. Skąd ten chłopak miał tyle kasy..?! - Mój tata jest bisnesmanem, a moja matka aktorką Dużo zarabiają - Usłyszałam głos Harrego. Jakby czytał mi w myślach.. Aha..- zdołałam tylko powiedzieć.
Później zajęliśmy się tylko projektem. Sama nie wiem czemu, ale położylam Harremu głowę na ramieniu. W końcu (nie wiem jak to się stało) siedziałam wtulona w chłopaka, a on przeglądał coś w Internecie. W pewnej chwili zrobiłam się bardzo senna i zasnęłam.


___


Przepraszam  za spóźnienie. Sprawy osobiste :( Mam nadzieję, że rozdział się podoba :))


xoxo