czwartek, 17 lipca 2014

4. Rysunek

!!!!!Ważne info!!!!!:
Przepraszam, że nie dodawalam tak długo ://  W przyszłym tygodniu pojawią się (jeśli dobrze pójdzie) 2 rozdziały lub 1 rozdział i One Shot :)
Teraz zapraszam do lektury :)
____________

Rano obudziłam się przykryta miękkim kocem. Leżałam na kanapie. Nie byłam u siebie w domu.. Szybko odtworzyłam w głowie wydarzenia z poprzedniego dnia. Musiałam zasnąć tutaj.. Ale koca sobie nie przypominam.
Szybko wstałam i rozejrzalam się po domu. Na stole w kuchni leżała karteczka:

Wyszedłem załatwić kilka spraw. Wrócę około 12. Słodko spałaś, więc cię nie budziłem.
Harry xx

Taa super, czyli muszę tu siedzieć do 12 . Spojrzałam na zegarek. Jest 11. To, że wyszedł ma swoje plusy. Dowiem się gdzie trzyma wartościowe rzeczy. Weszłam po schodach na górę. Na piętrze znajdowało się kilka pokoi. Pierwsze to byla łazienka. Kolejny pokój to jak się domyśliłam sypialnia Harrego. Zajrzałam tam i powoli weszłam do środka zamykając za sobą białe drzwi. Pomieszczenie było dość spore. Na środku stało wielkie łóżko , a obok dwie szafki . Po lewej stronie stało biurko, a obok duża szafa. Po prawej było wyjście na balkon. Na ścianach wisiały zdjęcia Harrego w dzieciństwie i nie tylko. Były tam też obrazy przedstawiające jakąś dziewczynę, motocykle i różne inne rzeczy. Zajrzałam do szafy. W środku były ubrania chłopaka, a na jednej z półek znajdowało się kilka zegarków. Znalazłam jeszcze kilka innych miejsc , gdzie były dość kosztowne rzeczy. Wychodząc zerknelam na biurko. Leżało na nim dużo różnych papierów. Zaczęłam je przeglądać. Były to głównie rysunki. Wśród nich zauważyłam portret dziewczyny. Popatrzyłam na niego chwilę, po czym zamarlam. To był mój portret. Spojrzałam na datę 17 października . To był dzień, kiedy się poznaliśmy.
Wtedy usłyszałam otwieranie drzwi.
- Allison, co ty tu robisz? - Odwróciłam się i spostrzegłam chłopaka z burzą lokow na głowie.
- Czy to ja? Czemu mnie narysowałeś? - Pokazałam rysunek.
- Lepiej będzie jak już pójdziesz. - Powiedział chłodno. Jego oczy pociemniały, a jego usta zacisnęły się w wąską kreskę.
-Ale.. - Zaczęłam, ale Harry mi przerwał. - Odwiozę cię. - Po czym zszedł na dół, a ja za nim. Czułam się bardzo głupio, dając się przyłapać na grzebaniu w jego rzeczach.
Założyłam buty i wsiadłam do samochodu chłopaka.
-Harry.. Przepraszam.. -  Powiedziałam skruszona.
- Zaufałem ci.. Te przeprosiny się nie liczą. Czego ty tam szukałaś, co?
- Jego knykcie pobielały, gdy zacisnął mocniej dłonie na kierownicy.
- Niczego - odparłam szybko. - Weszłam tylko zobaczyć jak wygląda twój pokój.. I zobaczylam ten rysunek.. Przepraszam.. Jestem głupia.. - Spuściłam głowę.
- Zapomnij. - Chłopak machnął ręką. Zatrzymalismy się przed moim domem. Gdy wysiadalam usłyszałam cichy głos bruneta:
- Tak, na rysunku byłaś ty. Bardzo mi na tobie zależy... - Po czym odjechał z piskiem opon. Stałam chwilę na podjeździe wpatrując się w miejsce, gdzie jeszcze przed chwilą stał samochód Harrego.

Jemu na mnie zależy.
Harremu na mnie zależy.
Harremu. Na. Mnie. Zależy.

Powtarzałam sobie w głowie.
Ale ja mam Alexa. To jego kocham.
To jego kocham, prawda?
To normalne, że przy Harrym czuję się bezpiecznie , serce mi szybciej bije i jest mi tak... dobrze.
O nie!
Zakochałam się w Harrym.
Ale jak to?

Weszłam do mieszkania zamykając za sobą drzwi. Nie wiem co mam robić . Czuje się bardzo zagubiona.
Zrobiłam sobie herbaty i usiadłam na kanapie. Włączylam telewizor i zaczęłam oglądać jakiś denny talent show. Moje oglądanie polegało na gapieniu się w ekran i rozmyślaniu . Moje myśli krążyły głównie wokół Harrego. W końcu wybrałam jego numer. Po czterech sygnalach odezwała się poczta głosowa. Kilka kolejnych połączeń równiez tak się skończyło.
Następnego dnia jak zwykle poszłam do szkoły. Spotkałam się z Gangiem , ale ciągle byłam nieobecna.
Dziś była biologia. Wyjątkowo szybko, jak na mnie, zjawiłam sie na lekcji. Można powiedzieć, że odetchnęłam z ulgą widząc Harrego na swoim miejscu.
- Hej - przywitałam go nieśmiało.
- Hej - odpowiedzial obojętnie obdarzajac mnie spojrzeniem. Jego oczy, które zwykle były koloru szmaragdów, dziś straciły swój blask. Brunet uniósł brwi , widząc jak mu się przyglądam i zaczął czytać tekst z książki od biologii, jakby bardzo go interesował.
Odwróciłam się do siebie.
Było mi przykro, że straciłam dobre relacje z nim.

Po lekcjach byłam na kawie z Alexem. Było ok, ale nie tak jak kiedyś. Jego pocałunki nie smakowały tak jak kiedyś, a jego dotyk nie budził już we mnie tych wcześniejszych emocji.
Odrabiajac lekcje włączylam radio. Mówili o jakimś wypadku, w którym brał udział jakiś młody chłopak. Czarny lange rover wpadł w drzewo dziś ok godziny 15.
Co?! Harry ma czarnego lange rovera.
Zadzwoniłam do chłopaka kilka razy.
Nie odbierał.
Teraz myślałam tylko o najgorszym.

2 komentarze:

  1. Super rozdział. Mam nadzieję, że to nie Hazz miał wypadek, bo inaczej to chyba się załamię Xd U mnie też pojawiło się coś nowego więc zapraszam :) http://turn-back-time-zayn-malik-ff.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń